Zwykle na obuwiu oprócz oznaczenia długości stopy są jeszcze oznakowania tęgości. U nas oznacza się je literami od D do Ha w przypadku obuwia roboczego od J do L. Oczywiście są to oznaczenia teoretyczne, w przypadku istnienia pełnego asortymentu obuwia w każdym sklepie. Praktycznie, wiemy jak to wygląda, kiedy sklep otrzymuje tylko kilka numeracji, w dodatku jednej tęgości.
Trzeba wiedzieć, iż elastyczność skóry, jej ułożenie do nogi, a więc to co decyduje o tym czy obuwie jest wygodne, zależy w dużej mierze od właściwej pielęgnacji. Nie należy wcierać pasty w zakurzone lub zabłocone obuwie, gdyż w ten sposób tylko utrwalimy brud w skórze. Obuwie lekko zakurzone czyścimy suchą szmatką, zabłocone – ostrą szczotką, a na zakończenie przecieramy szmatką lekko wilgotną. Szmatkę czy szczoteczkę, którą będziemy pastować buty, lekko skrapiamy spirytusem denaturowanym i dopiero potem buty zanurzamy w paście. będą miały wówczas ładniejszy połysk.
Po wypastowaniu butów nie spieszmy się z ich polerowaniem dajmy paście czas, aby wsiąkła w skórę. Polerujmy po upływie 20-30 minut, używając miękkiej flanelki lub czystej, miękkiej szczotki, albo starej, wełnianej rękawicy czy kawałka wełnianego swetra. Szmatkę należy dobrze odcisnąć, żeby nie powstały zacieki. Zmywając, usuniemy resztki starej pasty i dobrze nawilżymy skórę. Po wyschnięciu buty pastujemy, albo wcieramy w nie odrobinę „kremu odżywczego”, przygotowanego z 3 części słodkiej śmietanki i z 1 części terpentyny.
Kremem tym zwilżamy mały tampon z waty i nacieramy obuwie. Po całkowitym wyschnięciu wcieramy odrobinę pasty, a po 30 minutach polerujemy. Jeśli mamy obuwie ze skór barwnych, starajmy się w miarę możności dobrać pastę w tym samym lub trochę ciemniejszym kolorze. Dzięki temu skóra nie będzie się odbarwiać, a i buty profilaktyczne dłużej zachowają świeży wygląd.