Atramentowa drukarka Starjet 48 należy do grupy drukarek przenośnych i korzysta z tego samego mechanizmu drukującego co opisywane już Canon czy Brother Hj 100.
Ponieważ urządzenie drukujące jest integralną częścią obudowy, wszystkie wymienione modele są bliźniaczo do siebie podobne. Oczywiście opisywanie rozwiązań konstrukcyjnych po raz trzeci nie miałoby sensu. Pozwolę sobie zatem czytelników zainteresowanych szczegółami odesłać do literatury, a obecnie przedstawić garść spostrzeżeń nabytych po znacznie dłuższym niż zwykle okresie używania.
Różnice w porównaniu do poprzednich modeli, Starjet wydaje się być konstrukcją najlepiej dostosowaną do potrzeb polskiego użytkownika. Przede wszystkim ma ona wbudowane w Rom-ie polskie litery w dwóch standardach: Mazovia i Latin II. Dodatkowe znaki nie różnią się kształtem od odpowiadających im znaków łacińskich, a jakość drukowanych tekstów w języku polskim jest dzięki takiemu rozwiązaniu o wiele wyższa niż przy ewentualnym wykorzystaniu downloadu. Wraz z drukarką, oprócz podręczników w języku angielskim, dystrybutor dołącza ładnie wydaną i dość obszerną instrukcję po polsku, wraz z suplementem dotyczącym korzystania z polskich liter. Dodatkowo można otrzymać dyskietkę z driverami do popularnych programów na pececie jak np. Wspomniane sterowniki umożliwiają optymalne wykorzystanie drukarki.
Nie występują dzięki temu efekty nadmiernego zalewania papieru tuszem do drukarek , regularnie się pojawiające przy korzystaniu ze sterowników dla drukarek igłowych. Na pracę Starjeta nie mogę narzekać, gdyż sprawował się bez zarzutu. Wraz z drukarką otrzymaliśmy automatyczny podajnik kartek. Jeśli użytkownik korzysta ze zwykłego papieru w formacie A4, takim jak np. Do kserografu, wszystko jest w porządku. Rozczarują się jednak ci, którzy spróbują wydrukować coś na kartkach cieńszych, jak przykładowo tzw. Podajnik takich kartek nie będzie pobierać.